AGRO NOWINY – wywiad z Tomaszem Kühnem

0
390

Nadeszły ciężkie czasy. Tradycyjne zakłady masarsko-wędliniarskie mogą zniknąć [WYWIAD]

Z Tomaszem Kühnem, który od wielu lat prowadzi w Rogowie zakład masarsko-wędliniarski rozmawiamy o historii, wyrobach, braku chętnych do nauki zawodu i o przyszłości.

– Fryderyk Kamczyk. Jak to się stało, że podjął pan decyzję, by zostać rzeźnikiem i prowadzić zakład masarsko-wędliniarski?

– Tomasz Kühn. – Podjąłem decyzję z tego powodu, że mój ujec (wujek) był rzeźnikiem. Zawsze obserwowałem to, co robi, przyglądałem się świniobiciu. W 7-8 klasie podstawówki pomagałem mu przy pracach. Podjąłem decyzję, że pójdę w tym kierunku i tak jest do dzisiaj. W międzyczasie byłem w wojsku, pracowałem też na kopalni, bo chciałem uciec od wojska, ale mnie zwinęli i służyłem w marynarce. Na szczęście nie służyłem w kuchni, bo to była ciężka praca. Trzeba było stawać o godz. 3 w nocy i do wieczora być na nogach. Ja byłem nauczony, że za każdą złotówką trzeba było „polotać”. Mój tata szybko był na rencie z kopalni, bo już w wieku 31 lat. Pieniądze na utrzymanie rodziny mieliśmy też z hodowli zwierząt. Było jednak bardzo fajnie i wesoło. Mieliśmy własne gospodarstwo rolne. Hodowaliśmy świnie, owce, cielaki.

Tu czytaj cały artykuł w agronowiny.pl