Rura – felieton z cyklu „Okiem malkontenta”

0
915

 

Rura

No i stało się! Pękła rura! Pękła rura na terytorium naszego kraju, z której to Orlen do swojej rafinerii w Płocku zasysa ropę od Putina. Właściwie o niej już zapomniałem, bo skoro nasz miłościwie panujący rząd nałożył na Rosję wszelakie embarga od węgla poczynając, to zakładałem, że ropy też nie chce. Jednak ona jest potrzebna Orlenowi i niestety, Niemcom. Na miejscu Kaczyńskiego, to bym olał naprawę rurociągu. Odciąłbym go i zakopał. Niech Niemcy poczują nasze możliwości przynajmniej w tym zakresie. Dodam, że rażącą ucho polskiego patrioty nazwę ropociągu „Przyjaźń”, dawno powinien zamienić na „Nienawiść”. A co z nami, ktoś zapyta… Nam gazu, węgla i ropy nie zabraknie, powiedział premier. Ja mu wierzę, nie wiem, jak inni.

Zaskakującym faktem jest, że pomimo wszechobecnego przypominania o odcięciu się od rosyjskiej energii, nadal z niej korzystamy. To jest oprócz oczywistej hipokryzji zwyczajne oszukiwanie narodu. Nie dość, że zafundowano nam brak dostępu do taniego rosyjskiego węgla w ramach ogłoszonego embarga przed czasem i wszystkimi w Unii, to zwala się na Putina, że to on nie chce dać.

Dziwi mnie, że TV pokazywała przez dwa dni tylko sadzawkę z ropą, bez akcji odpowiednich służb naprawiających rurociąg. Jako odbiorca informacji mógłbym potraktować ten fakt jako mało znaczący, skoro go ignorują. Oficjalne komunikaty rządowe wykluczyły możliwość sabotażu. Główny podejrzany (dlaczego tylko on) specjalista od wysadzania rurociągów został wykluczony, bo jego łapy nie mają takiej możliwości. Mamy przecież „pełne i nowoczesne” zabezpieczenie naszej infrastruktury energetycznej, o czym zapewnia premier. On zwykle wydaje werdykty bez osądu. Taki już jest, a takiemu to wszystko jedno. Tak też wyrokował w sprawie zatrucia Odry. Jego zdaniem, po kilku sprzecznych merytorycznie oświadczeniach, Odra i rura, to zjawiska naturalne! Lud Kurskiego to łyknął, jak pelikan rybę.

Osobiście też nie wierzę w sabotaż, tu się zgadzam z premierem, bo fachowy sabotażysta raczej nie czai się na rurę w polu kukurydzy, tylko uderza w punkty krytyczne takiej instalacji. Nie wierzę też w zjawiska naturalne tego typu. Naturalne może być moim zdaniem to, że „okoliczni” chcieli sięgnąć do paliwa, które Orlen sprzedaje z niesamowitą korzyścią. Niestety, zrobili to niefachowo (to moja teoria spiskowa). Ciekawe, czy będzie śledztwo w sprawie? Raczej nie, bo wywróżony z fusów wyrok już zapadł. To po prostu było zjawisko naturalne. Tej wersji się trzymajmy. Ostatecznie wybory za pasem. Po co tracić czas na roztrząsanie spraw, które korzyści wyborczych nie przyniosą. Lepiej już posłuchać Prezesa głoszącego dobrą nowinę na swych kosztownych objazdówkach. Są jeszcze inne chwytliwe tematy: o opozycji sabotującej dystrybucję węgla, o krnąbrnych samorządach torpedujących pomysły rządowe, o Tusku winnym dzisiejszej inflacji, itd., itp…

Jan Psota