Zulu Gula miał rację … – z cyklu „Okiem malkontenta”

0
1671

Zulu Gula miał rację … 

„Polska to jest najdowcipniejsa kraj na swiecie. A jaki kraj, taki ząd.” – mówił Zulu Gula w kabaretowym programie emitowanym w TVP na początku lat 90. Aktualnie wspomniany kabareciarz Tadeusz Ross podzielił los Pietrzaka i Rosiewicza. Za to rząd trzyma się dobrze. Bawi, jak oni za czasów „komuny”.

Aktualnie rząd jest zajęty kampanią wyborczą, a jego kierowcy z SOP nadal piracą, rozbijają i potrącają. Ostatnio, gdzieś pod koniec kwietnia kierowca samochodu ochrony prezydenta zahaczył o cywilne auto, kilka dni później kierowca żony prezydenta (też ma swojego kierowcę i służbowe auto! – tanie państwo …) potrącił rowerzystkę jadącą drogą z pierwszeństwem przejazdu. Kierowcy ochrony nazwali to błędami, zaś minister Brudziński jazdę z 18 marca w terenie zabudowanym z prędkością 98 km/h tłumaczył odrobinę ciężką nogą swojego kierowcy. Za tę „odrobinę” (prawie dwukrotne przekroczenie) kierowca dostał tylko pouczenie.

Jeszcze teraz dźwięczą mi w uszach frazesy ministra Błaszczaka (poprzednika Brudzińskiego na tym stanowisku), który plótł o równości wobec prawa. Internauci nie obeszli się tak łaskawie z ministrem, jak policjant z jego kierowcą. Wytknęli mu współwinę, brak poszanowania prawa, żałosne zachowanie i tłumaczenie, że w zatrzymaniu i „ukaraniu” nie pomogła legitymacja SOP ani informacja, że to samochód MSWiA). Taką ma dobrą policję pod swoim zwierzchnictwem wynikało z jego wpisu na Twitterze.

Wydarzenia takie mają zasięg lokalny, a ich znaczna ilość spowodowała ich spowszednienie. Za to hitem głośnym nawet na Zachodzie (przykładowo brytyjski „Guardian” podjął temat) stała się akcja ścigania artystki od malowania tęczy. Nastąpiła przez to obraza uczuć religijnych, bo na wizerunku Matki Boskiej Częstochowskiej domalowała tęczową aureolę. Rzecznik episkopatu wyraził ogromny ból, Kaja Godek poinformowała o profanacji wizerunku, do której doszło w nocy z piątku na sobotę, a sprawą zajął się sam minister Brudziński wysyłając policję na poszukiwanie sprawcy. Bielan tłumaczył Sikorskiemu w programie „Tłit”, że ta pani nie została aresztowana, tylko zatrzymana. Postawiono jej zarzuty, a jej akcję oceni niezależny sąd. Winą za to wszystko obarczył ugrupowanie Biedronia i KE. Kaja zaś udała się do Płocka (miejsca akcji) w celu obrony ks. proboszcza przed agresją środowisk LGBT i „Gazety Wyborczej” – według jej wpisu na Twitterze. Niedługo może nawet zostać wybrana do Parlamentu Europejskiego. Tam może dopiero dać popisy kabaretowe nawet lepsze niż sam Korwin (z jego ugrupowania startuje).

Czyż trzeba lepszej promocji naszego wizerunku na świecie? Zagraniczne media robią to za darmo! Wystarczy się „odpowiednio podłożyć”, a obecnej władzy przychodzi to szczególnie łatwo.

Salmana Rashdiego też muzułmanie ścigali za „Szatańskie wersety”, a on i wszyscy „zamieszani” w publikację tej książki byli skazani na śmierć słowami Chomeiniego. Skutecznie wyrok wykonano na japońskim tłumaczu, a włoskiego potraktowano nożem. W kilku wydawnictwach podłożono bomby. Czy my przypadkiem nie idziemy w tym samym kierunku? Tylko czekać, kiedy zabiorą się do wybijania witraży w oknach zabytkowych kościołów, gdzie Maryja ma tęczową aureolę.

Wydarzenie, którym osobiście zainteresowany był minister Brudziński było pobicie roznosiciela ulotek wyborczych w Szczecinie. Poszkodowany oberwał za wrzucanie ulotek do prywatnych skrzynek pocztowych na osiedlu. Były to ulotki samego ministra, stąd szczególnie aferalny wymiar tego zdarzenia.

Sprawcy od razu przypisano przynależność do totalnej opozycji, zaś sam poszkodowany poinformował, że nie jest przekonany, czy napastnik wiedział której partii ulotki roznosi. Nikt nie wspomina o tym, że takie „zaśmiecanie” skrzynek jest bezprawne. Kilka lat temu przedstawiciel sieci Aldi kontrolując swojego roznosiciela ulotek reklamowych sprawdzał w terenie (pytał), czy mieszkańcy nie trafiają na nie w swoich skrzynkach pocztowych. Jednak ministrowi wolno więcej, jak i formacji którą kieruje. Mundurowi mogą chorować o podwyżki na zawołanie, bo strajkować o nie nie mogą. Do tego w świetle prawa. Każdy widzi, że takie zwolnienia lekarskie, to pic na wodę, ale respektować trzeba. Do tego chorobowe jest płatne. Kiedyś Solidarność wymuszała z pozytywnym skutkiem zapłatę za strajki. Aktualnie nauczyciele nic nie wystrajkowali, a do tego poszli bez wypłaty. Widocznie nie należą do grupy „ryzyka wyborczego”. Opiekunów osób niepełnosprawnych jest jeszcze mniej – też są bez szans.

Jan Psota