Słowa, słowa, słowa … – z cyklu „Okiem malkontenta”

0
946

Słowa, słowa, słowa …

Swoje poglądy, uczucia, zdanie, spostrzeżenia, oceny, itp. ludzie mogą wyrażać w sposób dowolny, zależnie od swoich możliwości mentalnych, fizycznych, artystycznych, itp. (wszystkie Muzy dozwolone). W XX wieku dołączono 10. Muzę – film. Oprócz głównego zadania – sprzedawania rozrywki i zarabiania pieniędzy, bywa też formą wypowiedzi dla twórców. Aktualnie oprócz wielu mediów dostępnych praktycznie dla wszystkich, Internet najprościej i najszybciej dotrze z przekazem do najszerszego kręgu odbiorców.

Oprócz przekazu pozwala niektórym „oszołomom” pociągnąć za sobą wielu wyznawców „swojej wiary” praktycznie natychmiast. Kiedyś przepływ informacji trwał wiele miesięcy (nawet lat), co nieraz skutkowało przekłamaniami, ale też łagodniejszym odzewem w społecznościach do których dotarły.

Teraz odzew jest natychmiastowy, a wziąwszy pod uwagę powszechną możliwość preparowania i wysyłania tzw. „fake newsów”, robi się czysty bałagan.

Tyle wstępu, a teraz „ad rem”.

Tym razem „sięgnąłem po pióro” sprowokowany wypowiedzią księdza doktora Edwarda Stańka w homilii:

„Modlę się o mądrość dla papieża, o jego serce otwarte na działanie Ducha Świętego, a jeśli tego nie uczyni – modlę się o szybkie jego odejście do Domu Ojca. O szczęśliwą śmierć dla niego mogę zawsze prosić Boga, bo szczęśliwa śmierć to wielka łaska”.

Tak sobie myślę, co by się ze mną stało, gdybym użył tych samych słów podmieniając adresata na aktualną osobę na naszym „świeczniku”? Zostałbym medialnie zabity, a fizycznie z pewnością zainteresowałyby się mną odpowiednie służby. Piękne słowa ministra Błaszczaka o równości wszystkich wobec prawa mogłyby się tylko odbijać echem w wyciętej przez Szyszkę puszczy.

Słynne słowa Jerzego Urbana: „… rząd się sam wyżywi” zwłaszcza dzisiaj nabierają nowego życia. Sugerowane przez premiera Cimoszewicza ubezpieczenie przed powodzią kosztowało go urząd. Tego im ludzie nigdy nie zapomną, ale nad tymi absolutnymi prawdami przechodzi się obojętnie, bo każdy rząd (aktualny zwłaszcza) dobrze się żywi. Wbrew wcześniejszym i ciągle powtarzanym zapowiedziom koryto poszerza i pogłębia przypominając hulaszczy tryb życia swoich poprzedników, a wszelaką fachowość zastępuje nepotyzmem. Z kolei prawdziwe, a „obrzydliwe” słowa premiera większość ma gdzieś, bo ubezpieczenia od kataklizmów należą do rzadkości.

Państwo zawsze pomoże, zwłaszcza kiedy cierpi się w grupie.

Te znane i pamiętane wypowiedzi pokazują, że słowa należy ważyć, zanim się coś „chlapnie”. Jednak aktualne czasy pokazują niezbicie, że waga słów nie ma już żadnego znaczenia. Kiedyś Lepper zapowiedział: „Wersalu w sejmie nie będzie dopóki ja tam będę. Możecie się wszystkiego spodziewać …”. Mogłoby się wydawać, że historia tamtego sejmu i jego barwnych postaci dawno minęła. Mało tego, aktualnie większość sejmowa wraz z marszałkami nadaje teraz tej izbie nową jakość mając na uwadze metody obradowania i sposoby przegłosowywania ustaw. Nie dopuszcza się do regulaminowego zabierania głosu posłom opozycji, bezpodstawnie wyłącza mikrofon, nie dopuszcza się do przegłosowywania poprawek, zaś „teksty” Prezesa i posłanki Pawłowicz pokazują, że sejm za Leppera był jednak „wersalem”.

Jan Psota