Ocieplanie wizerunku – z cyklu „Okiem malkontenta”

0
1005

Ocieplanie wizerunku

W ramach lansowanej przez aktualne władze polityki „wstawania Polski z kolan”, przeciwstawiania się „polityce wstydu”, walki o „odkłamywanie historii”, opanowany przez ekipę rządzącą parlament uchwalił ustawę o IPN. Odkłamywanie historii na jednym ze sławnych już pasków informacyjnych na ekranie z redaktorem Klerenbachem w tle zostało pokazane jako: „Polska walka o zakłamywanie historii”. Zachowałem sobie ten obrazek. Jak tu teraz winić prezydenta Obamę, któremu w tekście przemówienia napisano „polskie obozy koncentracyjne …”? Skoro były w Polsce, to nazywają je polskimi bez analizowania, kto je budował (czyimi rękami). Ważne – komu i do czego służyły. Temu używający tego nieszczęsnego sformułowania nie zaprzeczają.

Czy ustawa o IPN wyeliminuje takie przypadki? Walk z wiatrakami się nie wygrywa, zwłaszcza, że „tamci” naszej historii uczyć się nie będą. My sami zgodnie z nową reformą też ograniczymy wiedzę historyczną o świecie na rzecz naszej „patriotycznej”. Ustawa o zakazie używania takich przypadkowych i głupich sformułowań niczego nie zmieni. Równie dobrze można spróbować ustawowo zakazać wypisywania głupot i przejęzyczeń na paskach w propagandowym programie TVPinfo.

Moim zdaniem beztroska zabawa przy redagowaniu informacji pokazywanych na wspomnianych paskach szkodzi wizerunkowi TVPinfo. Nie dość, że roi się tam od tzw. literówek, to trafiają się błędy ortograficzne. Czy Kurski tego nie widzi? Dodam, że rzadko oglądam ten program, a takie perełki widuję. Czy nie należałoby też czasami ważnych miejsc obsadzić fachowcami albo przynajmniej pracownikami bardziej rozgarniętymi? Czy wszystko musi być obsadzone ludźmi „dobrej zmiany”?

Wracając do wspomnianej ustawy, można by powiedzieć – trudno płakać nad rozlanym mlekiem i tak w nim było pełno wody. Sama woda nie zrobiłaby takiego fermentu w światowej opinii publicznej. Głównym powodem była spora dawka dziegciu. Zapach rozszedł się szybko po świecie, a od razu wyczuł go Izrael, bratnia Ukraina i najukochańsza przez aktualną władzę – Ameryka.

Rozpoczęła się zatem akcja szukania winnego konfliktu z Izraelem. Marszałek Terlecki tłumaczył, że: „wpędził nas w to ruch Kukiz’15 …”. Internauci w komentarzach przypomnieli mu od razu, żeby wreszcie „skończył palić to świństwo”. Jest marszałkiem sejmu a zapomniał, że ustawę przegłosowała jego większość sejmowa i senacka, do tego podpisał Prezydent. Na wszystkich szczeblach można było to zablokować, ale skąd „oni” mogli wiedzieć, że to przyniesie taki rozgłos? Mogą się jednak cieszyć, bo w ramach odkłamywania historii, cały świat się dowiedział, że nie było polskich obozów koncentracyjnych. Dowiedział się też, że byli polscy „szmalcownicy” dzięki naszemu europosłowi Czarneckiemu.

Sam premier Morawiecki występując na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa rozszerzył to pojęcie o zbrodnie dokonane przez Żydów i inne nacje, czym dolał oliwy do ognia. Dołączając do tego piękny zdaniem ministra Błaszczaka marsz z 11 listopada (migawki prezentujące „patriotyczne” hasła obiegły świat) i piknik w wodzisławskim lesie na cześć urodzin Hitlera, nie przyniosły one Polsce poprawy wizerunku na świecie.

Widać, że działania z poprawą wizerunku nie poszły we właściwym kierunku (świat myśli inaczej niż nasza władza). UE już dawniej to potwierdziła głosując 27:1 przeciwko nam. Wprawdzie wtedy pani premier wróciła samolotem chociaż na tarczy, a spektakularna szopka powitalna na lotnisku głosiła zwycięstwo polskich „patriotycznych” idei nad pragmatyzmem Zachodu.

Teraz postanowiono z tym wizerunkowym fantem coś zrobić. Inicjatywę podjął minister MSWiA Joachim Brudziński. Ogłoszono zatem powstanie międzyresortowego zespołu ds. walki z przejawami faszyzmu, w skład którego wejdą przedstawiciele ministerstw, prokuratury, policji i ABW. Powstaną odpowiednie grupy robocze. Ogłoszono też, że każdy przejaw antysemityzmu w Polsce będzie karany.

Z punktu widzenia władzy, to dobry wybór. Działalność wszelakich komisji, podkomisji i zespołów jest dodatkowo płatna (nieraz baaardzo sowicie!) – patrz: „Podkomisja Smoleńska (prawie 20 tys. miesięcznie)”. Dlatego każda komisja będzie długo (do końca kadencji) debatować, debatować, debatować, w wyniku czego ogłosi jakieś wytyczne do wybiórczej realizacji bez prawnego pokrycia, za to mocno i wielokrotnie nagłośnione.

Zamiast problemu pozbyć się w zarodku, „wyciągnąć głoszących faszystowskie hasła z tłumu maszerujących, natychmiast zlikwidować banery (tanio i skutecznie), to zagwarantowano im zabezpieczenie i ochronę pod płaszczykiem prawa (ustawa o demonstracjach i wolności wypowiedzi). Wtedy Polska na arenie międzynarodowej mogłaby wiele zyskać na wizerunku, za to dzięki aktualnej, nieprzemyślanej polityce, wiele tracimy. Nieprzyjazne Polsce media zachodnie natychmiast to wychwytują i nagłośniają. Nazywamy to teraz „antypolonizmem”.

Z drugiej strony cóż tu ukrywać, wszystkie te działania są absolutnie zgodne z bieżącą polityką, której rządzące ugrupowanie nie ma nawet zamiaru zmienić, zwłaszcza że dzięki temu słupki poparcia rosną. To nie jest wesołe, chociaż słowa piosenki pt. Makumba zespołu Big Cyc brzmią zabawnie, cyt.: „Polacy – rasiści, każdy to powie i nikt tu nie lubić czarny człowiek …”. Tym, którzy jej nie znają – polecam (YouTube).

Jan Psota